wtorek, 22 września 2015

Schab ze śliwką i purée z selera

Siemka, Moi kochani!

Aż trudno mi uwierzyć, że to wszystko miało miejsce, po przygodach na castingu, konkurencjach na dziedzińcu Zamku w Niepołomicach i spełnieniu jednego z największych marzeń w moim życiu, czyli dostaniu się do finałowej 14 najlepszych kucharzy amatorów programu MasterChef śmiało mogę powiedzieć, że dzień w którym się udało, a czekałem na niego z niecierpliwością pokazał mi, że nie trzeba być orłem by latać wysoko, wystarczy zostać czaplą i mieć marzenia! Będę trzymać mój fartuch z całych sił i obiecuję zrobić co w mojej mocy by go nie oddać!

A teraz to po co wszyscy przybywacie, przepis na pyszny rodzinny obiad pełen aromatów, smaków i zapachów!
Cudowny soczysty i kruchy schab nadziewany śliwkami nasączonymi w półsłodkim winie, z purée selerowym.
No to zaczynamy!



Do przygotowania dania potrzeba nam:
  • schab w całości - oczywiście bez kości
    (około 0,5 kg)
  • 250 g suszonych śliwek
  • 20-25 cienkich plastrów parzonego boczku
  • 400 ml czerwonego półsłodkiego wina
  • 3 małe czerwone cebule
  • 1 ząbek czosnku
  • gałka muszkatołowa
  •  2-3 liście laurowe
  • świeżo mielony czarny pieprz, sól 
Na purée z selera potrzeba nam:
  • 2 selery
  • 1 łyżka masła
  • 1/2 łyżeczki miodu
  • sól


Połowa śliwek musi moczyć się w szklance wina, przynajmniej 3-4 godziny (moje śliwki spędziły  w winie całą noc).
Resztę można zostawić w opakowaniu.
Schab należy dokładnie wymyć i oczyścić, wydrążyć w jego środku dziurę po długości, da się to zrobić palcem. W przypadku komplikacji polecam nóż z długim lecz wąskim ostrzem. Do tak przygotowanego otworu wciskamy jak najwięcej śliwek namoczonych w winie i na sam koniec po 2-3 suche przy krańcach mięsa, żeby całe wino ze śliwek zostało w mięsie.
Tak przygotowany schab obsypujemy przyprawami, solimy w zależności od stopnia słoności boczku. Owijamy mięso szczelnie w boczek i układamy na reszcie śliwek w naczyniu żaroodpornym, zalewamy resztą wina, wrzucamy obrane i pokrojone w ćwiartki czerwone cebulki, czosnek i liście laurowe. Tak przygotowany schab wstawiamy do zimnego piekarnika bez przykrycia na 30 min. i 150 stopni z termoobiegiem, po tym czasie obracamy mięso do góry nogami, polewamy powstającym sosem i pieczemy kolejne 30 min. Po upływie tego czasu przykrywamy nasze mięso folią aluminiową i zostawiamy w piecu na co najmniej 1 godzinę w temperaturze 120 stopni. Ten czas zależy od wielkości waszego schabu. Logicznie im go więcej tym dłużej pieczemy.



Czas zająć się purée selerowym, nic prostszego. Seler obieramy, kroimy w kawałeczki i obgotowujemy w wodzie z masłem i odrobiną soli. Przed odcedzeniem selera odlejcie około szklanki wody, w której się gotował, może się jeszcze przydać.
Seler ucieramy blenderem, dla pewności można go jeszcze przetrzeć przez sitko. Powinien mieć konsystencję kaszy manny, doprawiamy go miodem. Jeżeli uznacie, że jest zbyt gęste to rozcieńczcie purée wodą, w której gotował się seler, lecz ostrożnie trzeba też uważać żeby nie było zbyt rzadkie.  Tak przygotowane purée może stanowić rolę dopełnienia dania lecz jak wiadomo na obiad potrzeba nam do szczęścia ziemniaków lub kaszy, tu pozostawię wam wolną rękę.




Smacznego!



5 komentarzy:

  1. Kuba gratuluję fartucha. Chętnie będę podglądać Twoje przepisy na blogu. Powodzenia.
    Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I zapraszam do wspólnego gotowania!

      Usuń
  2. No, no, wielkie gratulacje! Praktycznie jesteśmy rówieśnikami i jeszcze nigdy nie miałam odwagi, by się pokazać w MC... Chyba moja noga tam nie powstanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie połączenie smakowe, ten schabik będę robić na święta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Schab pycha! Przypomniałeś mi, że już zbyt długo go u mnie nie było :)

    OdpowiedzUsuń